Fragment pewnej książki: Jak opisał to w podręcznikach dla twoich dzieci by je zawczasu przygotować do świata w których żyć mu przyszło do świata szubrawców którzy nawet definicję inteligencji ułożyli tak by cię przekonać że Ty i Twoje dzieci jesteście będziecie i chcecie być niewolnikami. Definiując inteligencję Wasz pan i władca powiedział że inteligencja to przystosowanie się do warunków. Ty to łykasz i wszyscy dookoła przystosowują się do warunków niewolnictwa. Nie buntują się żeby nie wyjść na mało inteligentnych. Niewolniku. Żałosny sługo demonokratów. Wszędzie dodają alkaloidy z żywicy gumy barwniki narkotyki do pożywienia do mleka kawy słodyczy. Dzieci są pobudzone. Kobiety agresywnie poszukują seksu. Mężczyźni pełni nienawiści szukają zaczepki. Wszyscy jesteście zatruci narkotykami z pożywienia z chleba z mleka wody. Agresja pobudzenie seksualne żółć słychać w waszym głosie. Napadacie na sąsiadów na ludzi w kolejce w sklepie na drodze. Kierowcy obrzucają się wyzwiskami. W pracy zniecierpliwienie chamstwo zło. To wszystko z alkaloidów w pożywieniu. Człowieku obudź się z niewolnictwa. Kiedyś dom arystokraty był miejscem ogólnodostępnym. Car wychodził na ulicę w przebraniu zwykłego włóczęgi podróżnika by porozmawiać z ludźmi o ich problemach. Dzisiaj niewolniku nie jesteś w stanie dobić się do drzwi twojego dyrektora. Nie znasz prezesa. Nie rozmawiałeś z premierem. Nie dostaniesz się nigdy do prezydenta. Droga zablokowana. Ochrona czuwa, by nie dowiedział się o tobie zamknięty w pałacu w gabinecie przed strażą. Knują jak ograbić ciebie z ostatniego grosza. Jak otruć twoje dzieci. Jak zaszczepić jadem trupim ze szczura. Jak cię wykorzystać. A ty siedzisz przed telewizorem klaszczesz w dłonie i walczysz o kolejnego demonokratę który zasiądzie na stanowisku podniesie podatki bo obiecał darmowe szkoły dla szakali, darmowe tabletki śmierci, aborcję, eutanazję dla Ciebie. To masz to cię cieszy. Możesz zaoszczędzić na sznurze. Demonokrata przez kilka lat swojej kadencji podpisze ustawy jakie mu podsuną tamci z zaplecza bez nazwisk i odejdzie na stanowisko prezesa wielkiej firmy z dożywotnią pensją przekraczającą twoje wyobrażenie. Ustawy zostaną bezimienne z podpisem parlamentu i datą wejdą w życie i będziesz je stosował pomimo że autor tych ustaw jest gdzie indziej i z innego pieca chleb wsuwa i szampanem popija za swoje zdrowie i za to jak cię ładnie wykiwał. A ty się spalaj walcz pracuj dla hołoty bezimiennej i bez odpowiedzialności przed nikim. Spalasz się, pracujesz i walczysz dla bezkarnych oszustów.