Dzisiaj o poranku rolnicy z grupy AGROunia rozpoczęli protest na Placu Zawiszy na Ochocie w Warszawie. Protest został zakończony przed godziną 9.00. Plac Zawiszy na którym krzyżują się newralgiczne drogi dojazdowe: ul.Towarowa i Aleje Jerozolimskie był świadkiem paraliżu ruchu samochodowego, autobusowego i tramwajowego. Wielu pracowników nie mogło dojechać do pracy na czas. W tym przypadku protest aczkolwiek krótkotrwały bardziej uderzył w pracowników firm i same firmy niż w źródło problemów rolników – czyli ustawodawcę w postaci posłów (sejmu). Takim postępowaniem rolnicy nie zjednują sobie sympatii innych grup społecznych. Warto dodać, że prawdopodobnie większość kierowców którzy musieli czekać na koniec protestu – to nie mieszkańcy Warszawy lecz okolicznych miejscowości – zarówno miast i wsi.
Argumenty rolników
Rolnicy oczekują od rządzących dbałości również o ich byt i interesy. Wielu z nich nie jest zadowolonych z biurokracji obsługującej rolników i wprost żąda od władz aby organizacje rolnicze poddać audytom, tj. sprawdzeniu co się w nich dzieje i na co idą pieniądze adresowane potrzebom rolników.
Rolnicy oczekują od władz zmiany polityki rolnej po to aby mogli eksportować swoje produkty do najbliższych sąsiadów z wysokim potencjałem ekonomicznym (np. eksport jabłek do Rosji).
W opinii rolników, władze w Polsce od wielu lat prowadzą politykę sprzyjającą interesom firm zagranicznych, ułatwiając im import produktów do Polski. W ten sposób polskie produkty wysokiej jakości są wypierane przez produkty z zagranicy. Zwykli konsumenci nie wiedzą jak rozróżnić produkty, dlatego rolnicy żądają oznaczania produktów po to, aby konsumenci świadomie mogli odróżniać i kupować produkty.
Rolnicy protestują również przeciwko podwyżkom cen wody, którą w większości zużywają dla potrzeb gospodarstw: pojenie bydła i trzody chlewnej, podlewanie upraw. Woda zużywana w ten sposób nie trafia z powrotem do sieci kanalizacyjnej tak jak w mieście. W opinii rolników w ten sposób władza rzuca kłody pod nogi rolników, podnosząc pośrednio koszty produkcji które w efekcie nie znajdą odzwierciedlenia w cenach produktów ponieważ wielki kapitał zagraniczny sprowadzi potrzebną żywność z zagranicy.
Argumenty obserwatorów
Wielu obserwatorów tego protestu zarzuca rolnikom, że zamiast wyrzucać na drogę jabłka mogli je podarować szkołom. To pokazuje, że obserwatorzy nie mają pojęcia jak kształtują się ceny płodów rolnych – p. jabłka po kilka groszy za 1 kilogram. Ceny oferowane rolnikom przez pośredników nawet nie pokrywają kosztów produkcji, nic dziwnego, że rolnicy nie mają z czego żyć i decydują się na protesty,
Podsumowanie
Mass media rzadko piszą o problemach ubogich, w tym wielu rolników. Mass media zarabiają na reklamach od wielkiego biznesu więc nie mają interesu w tym, aby pisać o problemach zwykłych ludzi. Czynią to zwykle w momentach protestów, gdy trudno zignorować sytuację, ponieważ dziennikarze nie mogą dojechać do pracy.
Autor: Mikołaj Rej:
Bo zawżdy ci więcej jedzą, którzy bliżej misy siedzą.
Problemy rolników trwające od co najmniej 25 lat dobrze pokazują, że każda władza ignorowała ich interesy poprzez brak wsparcia, zarówno w postaci układania dobrych stosunków z sąsiadami Polski jak i poprzez pozostawienie rolników samym sobie. Władza nie wspierała organizacji rolniczych poprzez wspieranie banków spółdzielczych, kredytowanie przez te banki przetwórni produktów rolnych jak i promowanie eksportu z Polski.
Z punktu widzenia mieszkańców Warszawy – wszelkie protesty i strajki na ulicach są uciążliwe przede wszystkim dla mieszkańców i pracowników firm. Może warto aby protestujący rozważyli inne miejsca protestu (sejm, KPRM, siedziby firm medialnych, radio i telewizji komercyjnych, wydawców gazet) niż ulice którymi poruszają się zwykli mieszkańcy. Protestujący mogą również rozważyć zatrudnienie grafików, którzy mogą tworzyć memy obnażające hipokryzję polityków wszelkiej maści którzy nie wspierają polskich gospodarstw.
Dzisiejszy protest pokazał jak na tego typu sytuacje są przygotowane służby porządkowe: Policja i Straż Miejska. Samochody były kierowane na drogi, gdzie nie było przejazdu lub miejsc do parkowania. Wydaje się, że Policja powinna mieć przygotowane procedury reakcji na incydenty i czasami je ćwiczyć aby wiedzieć jak się zachować i udrożnić ruch. Niestety po dzisiejszym proteście można wysnuć wnioski, że takich procedur albo nie ma, albo są nieznane Policjantom na najniższych szczeblach,. To nie wróży dobrze na przyszłość.
Więcej o argumentach rolników możecie poczytać na ich fanpage na FB:
https://www.facebook.com/projektAGROunia/